Edward Jankowski
stary wyga
Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Czarne
|
Wysłany: Śro 10:40, 11 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
W kwestii treningów chyba nie ma "złotego środka" i raczej nie uda się pogodzić różnych , na pewno słusznych poglądów i oczekiwań . Bo z jednej strony nie ulega wątpliwości , że zamknięcie łowiska przed zawodami "krzywdzi " tych , którzy nie mają możliwości jego poznania na co dzień z uwagi na wymienione już w tym temacie przyczyny ( odległość , brak czasu itd.) .Z kolei nie da się jednak wyeliminować potencjalnego ,nierównomiernego "skłucia" ryb na różnych stanowiskach w razie dopuszczenia treningu dla zawodników np. w przeddzień zawodów , o czym wspomniał Darek . No chyba .że trening byłby obowiązkowy ( wchodziłby w zakres zawodów ...) i także podlegałby losowaniu , co graniczyłoby raczej z absurdem ( trening + 3 jednodniowe tury = 4 dni wyjęte z życiorysu x 5 zawodów = "szczęśliwa" małżonka )
Myślę , że "do przeskoczenia " jest natomiast sprawa ew. obniżania wymiarów ( oczywiście w stopniu indywidualnie ustalonym dla danej wody- tu na pewno nie powinna obowiązywać " urawniłowka " ...).
Ale jak pokazuje dotychczasowa praktyka nie można zrzucać takiego zadania wyłącznie na barki organizatorów i to zarówno przez "nieoficjalne" obchodzenie przepisów jak i nie zawsze udane negocjacje z zazwyczaj bezduszną a przede wszystkim nie mającą zielonego pojęcia o sposobie organizacji tzw. zawodów na żywej rybie , machiną biurokratyczną ... Mam nieodparte wrażenie , iż niejeden "urzędas" , który w imieniu Wojewody ma wydać decyzję w takiej sprawie ( nie łudźmy się - szef się takimi "bzdetami" nie trudzi ) słysząc tylko hasło "zawody na żywej rybie" wyobraża sobie jakąś perwersyjną gromadę pomyleńców , z lubością oddąjacych się sadomasochistycznym praktykom na Bogu ducha winnych , małych rybkach ( " złapią , wyściskają a potem ,zamiast po ludzku dać w łeb , wypuszczą ...")
Wydaje mi się , że tą sprawą powinien zająć się np. GKS i załatwić ją niejako "centralnie " tzn. w interesie wszystkich Okręgów-organizatorów zawodów . Wystarczyłoby chyba poparte odpowiednią argumentacją ( szczegółowy opis sposobu przeprowadzania zawodów "no kill" ) i powagą instytucji ( GKS/ZG PZW ?) pismo do odp. Wojewodów albo też inicjatywa , aby jednym , zwięzłym zdaniem ten problem rozwiazać raz na zawsze ( np.w ustawie typu :" W przypadku zawodów na żywej rybie organizator , przy zapewnieniu maks. przeżywalności łowionych ryb, ma prawo obniżyć ustawowy wymiar ochronny na czas rozgrywania zawodów " )
Co o tym sądzicie ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|