 |
 |
 |
 |
 |
Autor |
Wiadomość |
Józef Zając
ja tu tylko sprzątam
Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 1121
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kluczbork Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 8:27, 27 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Do Łukasza:
To nie w tym rzecz, czy "łowienie lajśnią" mi akurat się podoba, czy nie. Nie można rozpatrywać problemu przez pryzmat swojego "ja". A tu chodzi o kierunek, w którym pójdzie wędkarstwo muchowe. Czy będzie się rozwijać, czy też nie. I temu celowi powinny służyć wszelkie zmiany. Ale generalna zasada wprowadzania jakichkolwiek zmian winna spełniać jeden konkretny warunek: wskazywać ich celowość.
W tym wypadku - ja takowego nie widzę. I jesteś w błędzie sądząc, że teraz długie wędki znikną z krajobrazu zawodów. A wręcz przeciwnie - żeby jak najmniej tracić na "zasięgu" będzie parcie w stronę ich wydłużania.
Dalej do Łukasza i Konrada:
Jeśli celem, który miał jakoby przyświecać FIPS - owi było wyeliminowanie z muszkarstwa metod "niemuchowych", to wylał dziecko z kąpielą. Bo owo "wystawanie końcówki sznura poza przelotkę końcową" nie czyni metody muchowej z zestawu, na końcu którego dyndają dwie super obciążone kluchy. Innymi słowy - w sensie filozofii muszkarstwa nie ma między nimi żadnej różnicy między "krótką" a "żyłkową": obie są równie niemuchowe. W obu rzuca się "muchą", a nie sznurem, w obu użycie sznura nie ma żadnego znaczenia.
Konrad - tezy typu, że przy "krótkiej" sznur pełni "integralną rolę", albo że "jego świst" jest tym, co do zaraża nowicjuszy muszkarstwem - zmilczę, bo nie chcę narażać na szwank naszej naszej przyjaźni
Zresztą - zastanówmy się nad rolą sznura w muszkarstwie. Rzeczywiście - był on koniecznym elementem wyposażenia w czasach, kiedy ta metoda sprowadzała się do suchej i mokrej muchy a później lekkiej nimfy i streamera. W momencie wprowadzenia nimfy obciążonej stał się całkowicie zbędny. Skoro zatem przyjmuje się, że użycie sznura, jest tym, co wyróżnia metodę muchową od innych metod, to konsekwentnie należałoby odrzucić również dociążaną nimfę. Dlatego, że przy tej ostatniej nie jest on do niczego potrzebny. Albo - albo.
Pokażcie mi jakiekolwiek urządzenie, które twórca wyposaża w zbędne elementy, psujące jego funkcjonalność. A taką rolę sznura - tylko utrudnienia - widzę zestawie muchowym, na który zgadza się FIPS. To tak, jakby w F1 dopuścić słynne nowe dyfuzory, a następnie narzucić obowiązek nieprzekraczania określonej prędkości przy pokonywaniu zakrętów.
Łukasz - nie wiem dokładnie jak wyglądają owe francuskie mormyszki. Domyślam się, że nieco dziwnie. Ale, na Boga, Panowie! Mówimy o muszkarstwie wyczynowym. A przecież samochód wyścigowy musi różnić się od tego, którym posługuje się kierowca niedzielny. Rekreacyjna spławikówka różni się od wyczynowej "tyczki" - z tym się trzeba pogodzić. Z naszego podwórka: muszkarz z dwoma, trzema wędkami przytroczonymi do kamizelki, to też swego rodzaju wynaturzenie. Czy należy tego zabraniać?
PS. Mam jeszcze takie pytanie: czy Pan Jerzy Kowalski uprawia tylko sport fotelowy, czy czasami zdarza mu się startować w zawodach?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
 |
 |
 |
 |
|
 |
 |
 |
 |
Autor |
Wiadomość |
Józef Zając
ja tu tylko sprzątam
Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 1121
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kluczbork Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 9:36, 27 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Mieczniku - masz rację, dostosujemy się. Tylko mnie już cholera bierze, na te ciągłe przepychanki. Najpierw mieliśmy za długi, teraz ma nam... wystawać i mieć odpowiednią grubość... Mówię oczywiście o... przyponie i sznurze
Po co klasa 3-4? Dogadamy się ze Zdzichem, myślę, że za flaszkę napisze nam na blanku dwunastostopówki: klasa AFTM 0,000
A co do p. Kowalskiego, to moje pytanie było retoryczne. Znam jego poglądy w kwestii metody żyłkowej i wcale by mnie nie zdziwiło, gdyby to on był autorem tego całego zamieszania.
Oczywiście, doceniam zasługi p. Kowalskiego jako trenera i muszkarza, natomiast w tym przypadku uważam, że popełnia ogromny błąd próbując postrzegać dzisiejsze muszkarstwo wyczynowe bazując na realiach sprzed (chyba) 20 lat, kiedy zajmował się sportem muchowym czynnie.
Piotrze, Łukaszu, Konradzie:
Wytłumaczcie mi wreszcie, dlaczego klucha ze sznurem jest cacy, a klucha z żyłką be?!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Józef Zając dnia Pon 9:40, 27 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
 |
 |
 |
 |